Blogging

An Open Letter To My Sceptics

Thank you.

For every time you told me I should quit: thank you. Thank you for implying that I’m not good enough, for making me feel inadequate. Thank you for patronising me, for explaining to me all the reasons why I wouldn’t make it. Thank you for your doubts, your criticisms, your rejections. Thank you for not believing in me, for stating your justifications on why I can’t reach the next step. For trying to make me feel small.

You’ve told me I won’t be an actor, so I became one. You’ve told me I will struggle because my accent is different, so I went and learned to speak yours, giving me advantage of both. You’ve told me I won’t find work, so I created it myself.

You’ve told me you wanted to make me angry, because that will set a fire in me and get the best out of me - because you understood that nothing gets me more determined than someone telling me of what I cannot do.

You know what?

You were right.

List Otwarty do Moich Sceptykow.

Dziękuję.

Za każdy moment, w którym zasugerowałeś, że powinnam zrezygnować: dziękuję. Dziękuję za sugestię, że nie jestem dość dobra. Dziękuję za protekcjonalny ton, kiedy wyjaśniłaś mi wszystkie powody, przez które miałam nie dać rady osiągnąć swoich celów. Dziękuję za wszystkie zwątpienia, krytykę, odrzucenie. Dziękuję za brak wiary w moje możliwości, za powiedzenie mi, że nie zdobędę moich szczytów. Za to, że miałam poczuć się mało znacząca.

Powiedziałeś mi, że nie będę aktorką, więc nią zostałam. Powiedziałaś mi, że mój akcent będzie mi stał na przeszkodzie, więc nauczyłam się Twojego, dając sobie przewagę obydwu. Powiedziałeś mi, że nie znajdę pracy, więc sobie ją stworzyłam.

Powiedziałaś mi, że chciałaś mnie wkurzyć, aby wzniecić we mnie ogień i wydobyć ze mnie to, co najlepsze - bo wiedziałaś, że nic nie wzbudza mojej determinacji tak, jak powiedzenie mi, że nie będę w stanie czegoś dokonać.

Wiesz co?

Miałaś rację.

IMG_9597.jpeg

Maybe it’s strange, how much motivation I get from someone telling me I’m unable to do something. I enjoy proving wrong a person who tries to put me down, not out of spite, but personal satisfaction with the strength of my will. If I was to be proud of myself for one thing and one thing only, it would be that will to never give up, whatever life throws at me, even if it shakes my self confidence at times.

I used to shy away from calling myself an actor. An artist sounded too profound for me. A creator? Maybe. A word that has became so overused one can wonder what it actually represents. A craftsman? I like that one. It suggests hard work, not luck, lied into an artistic path.

A very good friend of mine once told me to call myself an actor, both when working and in between jobs. It’s a thing many thespians do (and artists in general), we doubt our profession’s name when going through quiet periods, dreading the first question on pretty much everyone’s mouth when learning what we do. “What were you last in?” You sometimes count months to your latest role. “Have I seen you in anything?”

Może to dziwne, ile motywacji daje mi usłyszenie, że mam nie dać czemuś rady. Chyba po prostu lubię udowadniać komuś, że pomylił się co do mnie: nie złośliwie, raczej dla osobistej satysfakcji z własnej siły woli. Jeśli miałabym wybrać jedną cechę własną, z jakiej jestem z dumna, wybrałabym fakt, że nigdy się nie poddaję, nawet jesli życie rzuca mi kłody pod nogi, chwiejąc czasem moją pewnością siebie.

Miałam w zwyczaju unikać nazywania się aktorką. Artysta brzmi zbyt wyniośle. Twórca? Słowo tak bardzo obecnie nadużywane, że można pogubić się w tym, co tak naprawdę znaczy. Rzemieślnik? To słowo lubię. Sugeruje ciężką pracę, nie łut szczęścia, którą wybrukowana jest artystyczna droga.

Bliska mi osoba nakazała mi nazywać się aktorką, zarówno kiedy pracuję, jak i wtedy, gdy nie mam zleceń. To coś , co wielu z moich znajomych artystów również popełnia nagminnie, powątpiewając w słuszność swoich uzyskanych tytułów, kiedy kończy się nam kontrakt; usiłując unikać pytań, które cisną się na usta praktycznie każdej napotkanej osobie, której powiemy o swoim fachu: “W czym ostatnio grałaś?” Czasami liczysz miesiące od ostatniej roli. “Widziałem cię w czymś?”

IMG_9444.jpeg
anna krauze letter

But we stay. We persevere, anticipating another chance to make us feel alive in someone else’s story, even if just once more. We hope for that brief moment of stillness when we hear “Camera. Action!” before we disappear behind a character. We crave the feeling of being watched by uncounted pairs of eyes while we take them on a journey about someone’s life, about their failures and their dreams. We wait for that call, casting after casting, rejection after rejection.

Because in all these moments, rejection doesn’t matter. The hurt you’ve once felt dissolves under the weight of a story and makes you feel like all that hard work and everything you’ve put into your craft pays off, you get a chance to feel like you’re exactly where you belong.

Wouldn’t it bother you if someone felt like they can take that away from you with just one word that cuts like a knife?

Lecz wciąż trwamy, niecierpliwie wyczekując kolejnej szansy, by zmierzyć się z nową historią. Mamy nadzieję, że choćby raz jeszcze zdarzy się nam ta specyficzna chwila skupienia, po której brzmi “Kamera. Akcja!”, a my znikamy za co róż inną postacią. Tęsknimy do uczucia niezliczonych par oczu, skupionych na nas, kiedy zabieramy ich ze sobą w podróż o czyimś życiu, porażkach, tęsknotach. Czekamy na telefon, kasting po kastingu, odmowa za odmową.

Bo w takich chwilach odmowa nie ma znaczenia. Urazy, z którymi się borykaliśmy znikają pod ciężarem snutej opowieści, a my czujemy, jak ciężka praca, którą wkładamy w nasze rzemiosło, odpłaca nam się poczuciem przynależności, bycia na właściwym miejscu.

Nie dręczyło by Cię, gdyby ktoś chciał ci to poczucie odebrać, nawet jeśli tylko tnącym jak nóż słowem?

Anna+Krauze+Writes
steering

I am done apologising for what I want. Explaining myself, like I’m somehow doing something wrong by not giving up or changing my career choice. I am sick of hearing what I can’t do. I am tired of being the nice girl who smiles at networking events to people who don’t care, with their full pockets and hidden agendas, your Little Miss Polite, your Have-A-Good-Day, a girl you can look down on from a pedestal.

So come and tell me how I’m not worth it. Come and tell me I won’t make it. Please, tell me exactly how I’m going to fail and watch me go and do the opposite. Just you wait.

I’m not saying I’m excellent, not even close. Maybe I’m awful, unskilled, delusional. Trust me, I doubt myself a lot, my inner critic is the most opinionated arsehole I know. But I’m growing, at least. Moving forward. Acting, writing, creating, it’s all work in progress. I’d take constructive criticism over handfuls of praises any day. A wonderful 80-year-old actress once told me she’s still learning her craft. Isn’t that the point?

And yes, I’m disappointed too sometimes. Mostly when the words implying I can’t make a difference come from people who I trusted to have at least a speck of faith in me. Or at least give me the benefit of a doubt. But it’s okay, you see, because at the end of the day, I know who will actually be by my side.

So, to all my sceptics - thank you. For giving me the best gift you ever could: the motivation to show you you were wrong about me. I’ll see you at the top.

Sincerely and unapologetically,

An Actor.

Anna Krauze

Mam dość przepraszania za to, co chcę osiagnąć. Tłumaczenia się z obranego zawodu, jakbym kogoś krzywdziła faktem, że nie zamierzam zrezygnować lub zmienić ścieżki kariery. Mam powyżej uszu bycia nad wyraz miłą na ewentach względem osób, które upajają się swoimi stanowiskami, poklepując po pełnych kieszeniach i patrząc z gôry na takich, jak ja.

Chodz zatem i powiedz mi, że się nie nadaję; wyjaśnij mi, proszę, z detalami to, jak mi sie nie uda. A potem patrz, jak robię zupełnie na odwrót.

Nie mówię, że jestem świetna w tym, co robię, wręcz przeciwnie! Być może jestem okropna i brak mi talentu. Watpię w siebie jak każdy, a wewnętrzny krytyk w mojej głowie jest najbardziej przemądrzałym dupkiem, jakiego dane jest mi słuchać. Ale przynajmniej się rozwijam. Brnę naprzód. Aktorstwo, pisanie, tworzenie, to wszystko praca w toku. O wiele chętniej przyjmę konstruktywną krytykę, niż naręcza pochwał. Pewna wspaniała 80-letnia aktorka powiedziala mi kiedyś, że nadal uczy się swojego zawodu. Czyż nie o to w tym chodzi?

I tak, czasem jestem też zwyczajnie rozczarowana, zwłaszcza kiedy słowa sugerujące, że i tak niczego nie zmienię, padają z usty tych, o których myślałam, że mają choć cień wiary we mnie. Ale nie szkodzi, bo upewniam się wtedy, kto naprawdę będzie trwać u mego boku.

Zatem, do wszystkich moich sceptykow - dziękuję. Za podarowanie mi najlepszego z prezentów: motywacji, aby udowodnić Wam, że mylicie się co do mnie. Do zobaczenia na szczycie.

Z wyracami szacunku,

Aktorka,

Anna Krauze

IMG_9449.jpeg

The contents of this post belong to me unless stated otherwise, they may not be used for commercial purposes without my consent. If re-posted, please credit me. For more info please check my disclosure agreement page. Photography by Leon Edwards.

Zawartość posta należy do mnie jeśli nie określono inaczej i nie może być używana w celach komercyjnych bez mojej zgody. W przypadku udostępnienia któregokolwiek z elementów proszę o oznaczenie mnie jako twórcy. Więcej na stronie mojej umowy o ujawnieniu informacji. Zdjęcia: Leon Edwards.

Kafi Cafe

New Kid on the Block

Kafi Cafe is one of the latest additions to the London coffee playground. Located in the heart of Fitzrovia, it promises to deliver the best cup of coffee - so when they invited me to try it for myself, I gave them a quick scan online to check what they’re all about - and I got curious. Not just because I love coffee, although it’s a plus, but because of the mission Kafi has put itself forward for: a vision of creating a sustainable coffee cup.

Kafi Cafe jest jednym z nowych dodatków do londyńskiej sceny kawiarnianej. Położona w sercu Fitzrovii, obiecuje przyrządzić najlepszej jakości kawę - kiedy więc zaproszono mnie, aby jej spróbować, szybko ich sprawdziłam i zaciekawiło mnie to, co znalazłam. Nie tylko dlatego, że jestem miłośnikiem kawy (chociaż to pomaga), ale głównie ze względu na to, jaką misję wyznaczyła sobie Kafi: stworzenie kawy o całkowicie zrownoważonej produkcji (tzw. sustainable).

Kafi Cafe is located at 20 Cleveland Street in Fitzrovia.

Kafi Cafe is located at 20 Cleveland Street in Fitzrovia.

public.jpeg

In the world that’s in an ecological crisis, where lots of companies seems to be playing a weird game of not-quite-recycling and sort-of-sustainability, it’s a bold claim from Kafi, but a hopeful one. Global coffee trade is still far from being sustainable, with non-biodegradable waste, mass deforestation to make way for coffee farming and harmful greenhouse emissions caused by improper disposal of grounds to name a few. Biggest coffee chains are trying to take small steps in order to make improvements, however we need more drastic action, especially that there isn’t enough transparency regarding the processes taken. Up-selling reusable cups is great, but things like replacing plastic straws with the paper ones (which apparently aren’t quite as recyclable as promised) just doesn’t cut it. It also makes consumers more suspicious as they don’t know what to believe anymore. And more importantly, what is worth paying for and whether it actually supports the right cause.

W czasie, kiedy świat jest w stanie kryzysu ekonomicznego, gdzie wiele firm nadal bawi się w niby-recycling i pseudo-równowagę, to odważna decyzja ze strony Kafi, ale i dająca nadzieję na to, że jak się chce, to można. Światowy handel kawą nie jest nawet bliski zrównoważonej produkcji: niebiodegradowalne odpady, masowe wycinanie drzew zastąpionych polami do uprawy ziaren, szkodliwe substancje wydzielające sie z kawowych fusów, jeśli nie pozbywa się ich we właściwy sposób - to tylko kilka przykładów. Wielkie korporacje poczynają drobne kroki w kierunku zmian, ale to nie wystarcza. Potrzeba bardziej drastycznych decyzji, a takze ujawnienia przez firmy dokładnych informacji dotyczących produkcji. Zmiana słomek z plastikowych na papierowe (które notabene nie nadają się do prawidłowego recyclingu) nie wystarczy. Takie hybione zabiegi sprawiają też, że konsumenci stają się coraz bardziej podejrzliwi i nie wiedzą w co wierzyć. A także, co ważne, w co warto inwestować pieniądze i czy wspiera to właściwe działania.

public.jpeg
public.jpeg

Kafi creators source their coffee beans from different countries of origin, they understand their supply chain and traceability of the raw ingredients for sustainable sourcing model and to ensure that it’s fair every step of the way. But their commitment goes beyond that. They encourage you to bring your recyclable cup or get one on site (they’ve partnered with KeepCup for a Kafi branded one! Plus you get a free coffee with your purchase. Win-win!), but in case you forget yours, their take away cups and lids can be recycled and composted. They get their milk delivered in glass bottles that can be returned to their supplier after use, they also use recycled glass to make their water glasses and even the lamp features! They even decided to use reclaimed wood to build their bar and furniture by working with Wood Recycling Center. All this information you can find in their handy newsletter on your table in case you would like to know more, printed on recycled paper, of course.

Kafi pozyskuje swoje ziarna z różnych krajów ich pochodzenia, znają detale całego procesu ich dostawy, identyfikowalności surowców w modelu zrównoważonego pozyskiwania i zapewnienia, że produkcja jest sprawiedliwa na każdym etapie. Ich zaangażowanie idzie jednak o krok dalej. Zachęcają do zabrania ze sobą kubka nadającego się do recyklingu lub zdobycia go na miejscu (nawiązali współpracę z firma KeepCup w celu uzyskania kubka oznaczonego logo Kafi! Plus otrzymujesz bezpłatną kawę przy zakupie jednego z nich!), Jeśli natomiast zapomnisz przenieść swój własny, ich papierowe kubki i pokrywki przeznaczone do kawy na wynos można poddać recyklingowi i kompostować. Kafi otrzymuje dostawy mleka w szklanych butelkach, które po użyciu zostają zwrócone do dostawcy, używają również szkła z odzysku do produkcji szklanek, a nawet lampionow i dekoracji! Postanowili takze wykorzystać odzyskane drewno do budowy swojego baru i mebli, współpracując z Wood Recycling Center. Wszystkie te informacje można znaleźć w podręcznym biuletynie przy stoliku. Wydrukowanym na papierze z odzysku, oczywiście.

Kafi Cafe newsletter.

Kafi Cafe newsletter.

Last Friday afternoon, when the weather was playing tricks with us Londoners by delivering showers intertwined with some shy rays of sunshine, I jumped into Kafi for a quick pick-me-up. The lovely girl behind the bar was happy to explain to me different coffee beans and discuss which methods are used for them and why, she has also encouraged me to check the newsletter. The coffee was delicious, I opted for a flat white which was equally as picturesque as it was tasty. They also have a wide selection of responsibly sourced teas and wellness lattes. It’s worth noting that Kafi is a coffee bar, not a shop. If you are looking for a quality-oriented boutique place where you can grab your caffeine fix in peace, it’s a spot for you. If on the other hand what you’re looking for is a quick “any coffee please” style and a panini or a cake, I would head elsewhere.

W ubiegly piątek po południu, kiedy londyńska pogoda dostarczała nam prysznice przeplatane z nieśmiałymi promieniami słońca, wpadłam do Kafi po dawkę kofeiny. Miła dziewczyna za barem chętnie omówiła ze mną różnego pochodzenia ziarna kawy oraz jakie metody parzenia są dla nich najlepsze, zachęciła mnie również do zapoznania się z biuletynem. Smak kawy był doskonały, wybrałam flat white, która była równie malownicza, co smaczna. Kafi oferuje także szeroki wybór herbat i tzw. wellness lattes typu matcha czy kurkuma. Warto zauważyć, że Kafi to coffee bar, a nie typowa kawiarnia. Jeśli szukasz miejsca stawiającego na jakość, w którym możesz spokojnie skupić się na ksiazce, jest to miejsce dla Ciebie. Jeśli natomiast chcesz wpaść na szybką kawę w stylu „jakakolwiek poproszę”, a do tego panini lub ciastka, udałbym się gdzie indziej.


Thank you for taking time to read my blog!

For more info about Kafi Cafe visit their website by clicking HERE.

Anna X

Dzięki za odwiedziny i czytanie mojego bloga!

Po więcej informacji o Kafi Cafe odwiedź ich stronę - KLIKNIJ TUTAJ.

Anna

public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg

This visit was a complimentary experience, which means I was offered to participate in it free of charge. The contents of this post belong to me unless stated otherwise, they may not be used for commercial purposes without my consent. If reposted, please credit me. For more info please check my disclosure agreement page.

Moja wizyta odbyła się w ramach bezpłatnego uczestnictwa oznaczającego, że zaproponowano mi skorzystanie z konkretnych usług bez ponoszenia kosztów. Zawartość posta należy do mnie jeśli nie określono inaczej i nie może być używana w celach komercyjnych bez mojej zgody. W przypadku udostępnienia któregokolwiek z elementów proszę o oznaczenie mnie jako twórcy. Więcej na stronie mojej umowy o ujawnieniu informacji.

New York City

Manhattan, Brooklyn & Long Island

It’s been a while since I first came to the Big Apple and I’ve fallen in love with its never-ending stream of yellow taxis, busy skyline of enormous buildings and people doing their best to “make it there”. There’s certain magnetism that New York City possesses, the magnetism that draws me towards it and makes me miss being there as soon as the sight of Manhattan Island is lost between the clouds visible through a window on my flight home.

Minęło sporo czasu, od kiedy jako nastolatka po raz pierwszy znalazłam się w Wielkim Jabłku, który z miejsca skradł moje serce nieustannym ciągiem złotych taksówek, gęstym horyzontem wciąż rozmnażających się wieżowców, a także mieszkańcami, starającymi się spełnić swoje marzenia o sukcesie. Nowy Jork posiada swoisty magnetyzm, który nakłania mnie do powrotów i sprawia, że tęsknię za nim już w chwili, kiedy Manhattan znika za chmurami widzianymi z okna powrotnego samolotu.

Anna Krauze Manhattan View Brooklyn Bridge.JPG
Anna Krauze Brooklyn Bridge.JPG

I keep coming back. Maybe it’s because acting, my chosen path, in many ways has “New York” written all over it: Broadway plays and musicals, Lee Strasberg, Stella Adler, Sanford Meisner, to name a few. Maybe it’s because Sinatra sang about it so beautifully and I believed him (maybe I still do?). Or perhaps, it’s because when I’ve worked hard while living in the States, Manhattan felt like a different world. A world which makes all the hard work somehow make sense, because you can spend a few dollars you’ve earned on that ticket to the beating heart of the island and feel like you’re capable of anything.

Wracam. Może to przez moją obraną scieżkę kariery aktorskiej, w końcu Nowy Jork ma teatr i film ściśle wpisany w swój życiorys: musicale i spektakle na Brodwayu, Lee Strasberg, Stella Adler, Sanford Meisner, można by wymieniać całe dnie. A może wracam, bo Sinatra mnie przekonał, że każdy może tam wszystko osiagnął i mu uwierzyłam? Albo dlatego, że kiedy mieszkałam w Stanach, Manhattan wydawał się częścią świata, w którym ciężka praca ma sens - wszak możesz pozwolić sobie na kupno z uzbieranych dolarów biletu na pociąg do tętniącego serca wyspy i poczuć, że możesz być kim tylko zechcesz.

Top of the Rock, Manhattan

Top of the Rock, Manhattan

View from our room at Boro Hotel.

View from our room at Boro Hotel.

New York City isn’t your usual “nice” type, like many Instagram Stories might want you to believe mostly showing village neighbourhood vibes and bottomless brunches. It’s a concrete jungle ready to make you or break you. It’s a place where dreams come true, but also a place where those whose fortune has turned sleep rough. It’s a machine run by the poor for the benefit of the rich, with faulty transportation system and overwhelming homelessness - things that haven’t changed for years now, but need to be addressed (which isn’t an issue just in the States, of course - but for this post, focus on comparison of my recent travels to New York, DC, New Jersey, Pennsylvania and California states, where the scale of the problem hasn’t changed throughout a ten year period of my visits).

And yet, there’s a whole bunch of reasons to love The City That Never Sleeps. The artists of many fields, actors, fashionistas, designers, painters, chefs… Any profession can find true pearls in New York City and these bold creators aren’t afraid to tell you what exactly makes them stand out. The food scene is booming, with some of the best new restaurants in the world, from cheap eats to fine dining. The views of the city are breathtaking, both from above, like the classic Top of the Rock, and across the river, with up and coming rooftop bars and hotel views of Brooklyn, Williamsburg or Long Island City. And sure, maybe I look at New York now through less of a rose-tinted glasses perspective and more “relationship status: it’s complicated”, less “Friends” and more “Taxi Driver”, but it still has my heart and know I will be back soon.

Nowy Jork nie jest grzecznym typem, pomimo tak wielu Instagram Stories wspominających głównie przyjazne sąsiedztwa i kolorowe brunche. NYC to betonowa dżungla, która może ci pomóc, ale i stać się największym wrogiem. To miejsce, gdzie spełniają się marzenia, ale też gdzie ci, do których fortuna przestała się uśmiechać, walczą o przetrwanie; miasto, które budują ubodzy na pożytek bogatych, z wadliwym systemem transportowym i wysokim poziomem bezdomności - czegoś, co nie zmienia się od lat (zdaję sobie sprawę, oczywiście, że nie jest to wyłącznie problem w Stanach, na potrzeba tego posta skupiam się jednak na porównaniu moich pobytów w stanach Nowego Jorku, DC, New Jersey, Pennsylwanii oraz Kalifornii, gdzie skala problemu nie zmieniła się znacząco na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat).

Pomimo to, jest cała masa powodów, dla których warto odwiedzić Miasto, Które Nigdy Nie Śpi. Artyści różnorakich dziedzin, aktorzy, fashionisci, projektanci, malarze, szefowie kuchni… Każda profesja znajdzie w Nowym Jorku prawdziwe perły, a pewni siebie twórcy nie boją sie głośno mówić o tym, czym się wyróżniają. Kulinarna strona miasta jest niezwykle bogata, pełno jest świetnych restauracji zarówno tańszych, jak i tych z gwiazdką Michelin. Widoki zapierają dech w piersiach, czy to z góry, jak słynny Top of the Rock, czy tych zza rzeki, z tarasow nowoczesnych barów i hoteli Brooklynu, Williamsburga i Long Island City. A ja? Moze to prawda, ze patrzę na Nowy Jork trochę mniej przez różowe okulary, a bardziej “status zwiazku: to skomplikowane”, mniej jak na sceny z “Przyjaciół”, bardziej z “Taxi Drivera”, to nadal go uwielbiam i jestem pewna, ze już niedługo znów tam wrócę.

100% agree!

100% agree!

Scroll down for my New York City Photo Diary. 35mm diary shot on film coming soon!

Zjedź w dół, aby przejrzeć moje zdjęcia z Nowego Jorku. Fotografie zrobione na filmie 35mm już niedługo!


NEW YORK CITY PHOTO DIARY 2019

public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
THAT Dumbo Instaspot. Yes, it’s as crowded as you imagine it to be!

THAT Dumbo Instaspot. Yes, it’s as crowded as you imagine it to be!

Time Out Market in Dumbo.

Time Out Market in Dumbo.

public.jpeg
public.jpeg
The view of Manhattan from Brooklyn.

The view of Manhattan from Brooklyn.

Williamsburg.

Williamsburg.

public.jpeg
public.jpeg
Katz’s Deli. The most delicious pastrami sandwiches and a place of THAT fake orgasm scene from When Harry Met Sally.

Katz’s Deli. The most delicious pastrami sandwiches and a place of THAT fake orgasm scene from When Harry Met Sally.

public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
The view from Rockefeller Centre’s Top of the Rock.

The view from Rockefeller Centre’s Top of the Rock.

public.jpeg
Beautiful Greenwich Village.

Beautiful Greenwich Village.

Does this building look familiar…? Yep, this little Greenwich Village wonder was pretending to be where FRIENDS lived (even though the show was actually filmed in LA).

Does this building look familiar…? Yep, this little Greenwich Village wonder was pretending to be where FRIENDS lived (even though the show was actually filmed in LA).

public.jpeg
The High Line

The High Line

‘Crack’ pie and cereal milk ice cream from Milkbar

‘Crack’ pie and cereal milk ice cream from Milkbar

Boro Hotel - Book it now on Expedia sale to treat yourself to falling asleep looking at the Empire State Building!

Boro Hotel - Book it now on Expedia sale to treat yourself to falling asleep looking at the Empire State Building!

Always snapping! Since I properly got back to film photography last year, I take my good old Canon AV-1 on all my travels.

Always snapping! Since I properly got back to film photography last year, I take my good old Canon AV-1 on all my travels.

public.jpeg
Lower East Side

Lower East Side

public.jpeg
public.jpeg
Russ & Daughters Cafe on the Lower East Side if you fancy yourself some delicious Jewish dishes.

Russ & Daughters Cafe on the Lower East Side if you fancy yourself some delicious Jewish dishes.

public.jpeg
Book your stay with 20% off at Expedia!

Book your stay with 20% off at Expedia!

Afternoon @ Boro Hotel

Afternoon @ Boro Hotel

public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
public.jpeg
@ Boro Hotel

@ Boro Hotel


This post may contain affiliate links. Clicking these links won't cost you any extra money, all it means is that I may receive a small commission if you click a link and purchase something that I have recommended. The contents of this post belong to me unless stated otherwise, they may not be used for commercial purposes without my consent. If reposted, please credit me. For more info please check my disclosure agreement page.

Ten post zawiera linki partnerskie. Kliknięcie w nie nic Cię nie kosztuje, oznacza jedynie, że mogę otrzymać drobną prowizję, jeśli nabędziesz coś poleconego przeze mnie. Zawartość posta należy do mnie jeśli nie określono inaczej i nie może być używana w celach komercyjnych bez mojej zgody. W przypadku udostępnienia któregokolwiek z elementów proszę o oznaczenie mnie jako twórcy. Więcej na stronie mojej umowy o ujawnieniu informacji.

Notes to my Future Self

Hey there, 90s baby.

I look at my birthday in a way that some people look at New Year’s Day - a chance to look back on the past twelve months, all the good, the bad and the ugly. I reflect on my achievements, my failures, things that I want to improve on and I’m grateful for, and leave a few words of advice to myself like some sort of virtual message in a bottle that I can find on the shore of my next birthday.

Patrzę na swoje urodziny w sposób, w jaki niektórzy traktują pierwszy dzień Nowego Roku - jak na szansę do refleksji na temat na ostatnich dwunastu miesięcy, podsumowania własnych dokonań, porażek; tego, w czym chcę być lepsza i za co jestem wdzięczna, a także napisania kilku porad, niczym wirtualnej wiadomości w butelce, którą znajdę na piaszczystym wybrzeżu moich następnych urodzin.

AnnaKrauzeBirthday
AnnaKrauzeBirthday2

To my Future Self:

  • Never give up. The best stories start with a few failures. I am a true believer that it’s better to try and fail than have regrets.

  • “It’s better to be the head of a small chicken than the tail of a large ox” - an East Asian saying, one of the most inspiring things I’ve heard this year (thank you very much, Netflix and the Street Food series)!

  • Listen more. Something I still struggle with when I get angry or upset, to really focus on what the other person is trying to communicate with me. It’s something that wasn’t even aware of doing a few years ago (guilty!), but definitely want to improve on.

  • Stop feeling guilty for taking time for yourself. I often get so mentally caught up in my plans, goals, to-do lists, that when I take a day to relax (physically or mentally), my inner critic is the first to tell me about all the things I should be doing. It’s like FOMO, but more intense.

  • Surround yourself with people who inspire you and motivate you to be better. Those who support you, give you constructive feedback and useful advice. And return the favour to them. You would be surprised how telling someone you are proud of what they do and that you believe in them can help them spread their wings.

Do Przyszłej Wersji Mnie:

  • Nigdy się nie poddawaj. Najlepsze historie zaczynają się od porażek. Głęboko wierzę, że lepiej spróbować i zmierzyć się z kilkoma niepowodzeniami, niż żałować, że się nie spróbowało.

  • “Lepiej być głowa małego kurczaka, niz ogonem wielkiego wołu” - wschodnioazjatyckie przysłowie. Jedna z najbardziej inspirujących rzeczy, jakie ostatnio usłyszałam (dzięki, Netflixie i serio “Street Food”)!

  • Ucz się słuchać. Nadal, kiedy jestem smutna albo wkurzona, zdarza mi się nie słuchać tego, co druga osoba próbuje mi przekazać. Jeszcze kilka lat temu nie zdawałam sobie w ogóle sprawy, że tak robię (winna!), ale zdecydowanie chcę to w sobie zmienić.

  • Przestań mieć poczucie winy, kiedy robisz coś dla siebie. Kiedy mam głowę zaprzątniętą planami i listami rzeczy do zrobienia, w wolnym dniu mój wewnętrzny krytyk non stop nagabuje mnie o wszystkich sprawach, którymi powinnam się zajmować, zamiast odpocząć (fizycznie i mentalnie). Troche jak FOMO, w zaostrzonej wersji.

  • Otaczaj sie ludźmi, ktorzy cię inspirują i motywują do działania, a także potrafią doradzić lub konstruktywnie skrytykować. I odpłacaj się im tym samym. Zdziwisz się, jak powiedzenie komuś, że jest sie z nich dumnym lub że się w nich wierzy potrafi rozwinąć jej lub jego skrzydła.

Anna KrauzeBirthday3

Now a little gratitude. One of the most important things I am grateful for is the bunch of people who choose to be by my side and support the crazy, peculiar, troublemaking being that I am. Three months ago I said goodbye to one of them, my beloved Grandmother, which probably made me even more keen to constantly remind those around me how much they mean to me! So here’s a few words for them.

To my twin sister Maria. My best friend from BB (Before Birth), a friend I didn’t have to choose because Mother Nature’s decided for me before I even took my first breath and realised I wanted one. My partner in crime, my teenage sparring buddy, my best companion in all shenanigans. A girl with a Midas touch, she has so many talents that I know for a fact whatever it is she decides to do next will turn into gold. Someone I can call in the middle of the night and don’t have to say a word because already knows how I feel. A girl I can speak with in movie quotes, like we have a secret code no one else understands. I feel privileged to share my birthday with a beautiful, caring, strong and wonderful being that you are. Thank you for being my baby twin sister, you are the best gift I never had to ask for. Happy Birthday to us! I am so proud of you.

To my mother. My biggest inspiration, my personal Wonder Woman. Her approach to everything she does is my life lesson number one. The strongest human I know with the most beautiful heart. Thank you for giving us life. - Forever Your Babies.

To my boyfriend, Gavin. My chosen family, a man that loves me and motivates me to be the best version of myself, who supports my dreams even if they probably sound crazy to him sometimes, who makes me feel like I’m special, who is with me for the good and the hard times. My partner in sharing travels, animal photos and watching aeroplanes.

To my Friends, those who joined my journey when I was a child and those who appeared in various stages of my life, and decided to stay. Friends who help me grow as a person and as an artist. Friends who know I’m mad and love me anyway! You know who you are.

I am also very grateful for support from those I do and don’t know, when I decided to push myself to create a piece of my own work in the past year. Making a play in November taught me more than I could imagine and the talented people I worked on it with are a massive inspiration to me, with their hard work, approach to art and ongoing support. I really can’t wait to create with you all again and carry on producing. The possibilities you can achieve when you stop listening to your inner critic are endless.

Now, time to put my letter into a bottle, while I make more plans for the upcoming year. What I wish for myself is ongoing determination to keep going forward. And health and happiness, of course, never enough of those!

Thank you for reading, and for all your Birthday messages!

Lots of love,

Your Anna

Teraz kilka słów wdzięczności. Jedna z najważniejszych rzeczy, za którą jestem , to ludzie dookoła, którzy wspierają tę pokręconą osobę, jaka jestem. Trzy miesiące temu pożegnałam się z jedna z nich, moją kochaną Babcią, co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, jak ważne jest uświadamianie tych, na których nam zależy, jak są dla nas ważni. Oto kilka słów dla nich.

Do mojej siostry bliźniaczki, Marii. mojej przyjaciółki p.n.n. (Przed Naszymi Narodzinami). Przyjaciółki, której nigdy nie musiałam dla siebie wybrać, bo Matka Natura postanowiła załatwić to za mnie zanim jeszcze wzięłam pierwszy oddech i stwierdziłam, że chcę mieć kompanię. Moja partnerka na dobre i na złe, mój nastoletni rywal, moj druh w kłopotach. Dziewczyna o dotyku Midasa, wiem, że czegokolwiek nie dotknie, zmieni sie w złoto, non stop zadziwia mnie swoją pracowitością i niezliczonymi talentami. Osoba, do której mogę zadzwonić w środku nocy i nie szepnąć ani słowa, bo ona i tak już wie, o co chodzi. Siostra, z którą mogę porozumiewać się cytatami z filmów niczym naszym sekretnym kodem szpiegowskim, znanym tylko nam. To zaszczyt dzielić urodziny z tak piękna, silną i troskliwą osobą, jak moja młodsza bliźniaczka. Co roku jesteś najlepszym prezentem, o który nigdy nie muszę prosić. Wszystkiego najlepszego dla nas, jestem z ciebie bardzo dumna!

Do mojej Mamy. Mojej największej inspiracji, mojej osobistej Wonder Woman. Jej podejście to życia to moja lekcja numer jeden. Najsilniejsza osoba, jaka znam, z największym sercem. Jak co roku, dziękuję, że dałaś nam życie - na zawsze Twoje niemowlaki. ;-)

Do mojego chłopaka, Gavina. Osoby, która mnie kocha i nieustannie motywuje do bycia coraz lepsza wersja siebie, która wspiera moje nawet najbardziej szalone marzenia (nawet, jeśli nie do końca je rozumie), która jest przy mnie w dobrych i trudnych momentach. Mojego partnera podróży, wysyłania śmiesznych filmików ze zwierzętami i zgadywania modeli samolotów.

Do moich Przyjaciół, tych z dzieciństwa i tych, którzy dołączyli do mojej historii na różnych jej etapach i postanowili zostać na dłużej. Przyjaciół, którzy pomagają mi rozwijać się jako osoba i jako artysta. Tych, którzy wiedzą, jaka jestem i nadal przy mnie trwają! Wiecie, że o Was mowa.

Na koniec, kilka słów wdzięczności dla tych, których znam i tych, których nigdy nie spotkałam, za okazane wsparcie, kiedy zdecydowałam się zaryzykować i stworzyć coś własnego w ciągu tych ostatnich dwunastu miesięcy. Zrobienie własnego spektaklu w listopadzie nauczyło mnie więcej, niż się spodziewałam, a aktorzy i twórcy, z którymi przyszło mi współpracowac, inspirują mnie swoim talentem, ciężka pracą i dobrym słowem. Nie mogę sie doczekać, kiedy znowu będziemy razem na scenie.

Teraz chowam mój list do butelki i zabieram się za plany na kolejny rok. To, czego sobie życzę, to przede wszystkim dalszej wytrwałości w dążeniu do celu. Oraz zdrowia i szczęścia, tego nigdy nie za wiele!

Serdecznie dziękuję za wszystkie wiadomości i telefony, oraz za odwiedzanie mojego bloga!

Z pozdrowieniami,

Wasza Anka.

Ring: Asos, Necklace: triangle - Asos, rectangle - Urban Outfitters

Ring: Asos, Necklace: triangle - Asos, rectangle - Urban Outfitters


Not a sponsored post. The contents of this post belong to me unless stated otherwise, they may not be used for commercial purposes without my consent. If reposted, please credit me.

Post niesponsorowany. Zawartość posta należy do mnie jeśli nie określono inaczej i nie może być używana w celach komercyjnych bez mojej zgody. W przypadku udostępnienia któregokolwiek z elementów proszę o oznaczenie mnie jako twórcy.