acting industry

An Open Letter To My Sceptics

Thank you.

For every time you told me I should quit: thank you. Thank you for implying that I’m not good enough, for making me feel inadequate. Thank you for patronising me, for explaining to me all the reasons why I wouldn’t make it. Thank you for your doubts, your criticisms, your rejections. Thank you for not believing in me, for stating your justifications on why I can’t reach the next step. For trying to make me feel small.

You’ve told me I won’t be an actor, so I became one. You’ve told me I will struggle because my accent is different, so I went and learned to speak yours, giving me advantage of both. You’ve told me I won’t find work, so I created it myself.

You’ve told me you wanted to make me angry, because that will set a fire in me and get the best out of me - because you understood that nothing gets me more determined than someone telling me of what I cannot do.

You know what?

You were right.

List Otwarty do Moich Sceptykow.

Dziękuję.

Za każdy moment, w którym zasugerowałeś, że powinnam zrezygnować: dziękuję. Dziękuję za sugestię, że nie jestem dość dobra. Dziękuję za protekcjonalny ton, kiedy wyjaśniłaś mi wszystkie powody, przez które miałam nie dać rady osiągnąć swoich celów. Dziękuję za wszystkie zwątpienia, krytykę, odrzucenie. Dziękuję za brak wiary w moje możliwości, za powiedzenie mi, że nie zdobędę moich szczytów. Za to, że miałam poczuć się mało znacząca.

Powiedziałeś mi, że nie będę aktorką, więc nią zostałam. Powiedziałaś mi, że mój akcent będzie mi stał na przeszkodzie, więc nauczyłam się Twojego, dając sobie przewagę obydwu. Powiedziałeś mi, że nie znajdę pracy, więc sobie ją stworzyłam.

Powiedziałaś mi, że chciałaś mnie wkurzyć, aby wzniecić we mnie ogień i wydobyć ze mnie to, co najlepsze - bo wiedziałaś, że nic nie wzbudza mojej determinacji tak, jak powiedzenie mi, że nie będę w stanie czegoś dokonać.

Wiesz co?

Miałaś rację.

IMG_9597.jpeg

Maybe it’s strange, how much motivation I get from someone telling me I’m unable to do something. I enjoy proving wrong a person who tries to put me down, not out of spite, but personal satisfaction with the strength of my will. If I was to be proud of myself for one thing and one thing only, it would be that will to never give up, whatever life throws at me, even if it shakes my self confidence at times.

I used to shy away from calling myself an actor. An artist sounded too profound for me. A creator? Maybe. A word that has became so overused one can wonder what it actually represents. A craftsman? I like that one. It suggests hard work, not luck, lied into an artistic path.

A very good friend of mine once told me to call myself an actor, both when working and in between jobs. It’s a thing many thespians do (and artists in general), we doubt our profession’s name when going through quiet periods, dreading the first question on pretty much everyone’s mouth when learning what we do. “What were you last in?” You sometimes count months to your latest role. “Have I seen you in anything?”

Może to dziwne, ile motywacji daje mi usłyszenie, że mam nie dać czemuś rady. Chyba po prostu lubię udowadniać komuś, że pomylił się co do mnie: nie złośliwie, raczej dla osobistej satysfakcji z własnej siły woli. Jeśli miałabym wybrać jedną cechę własną, z jakiej jestem z dumna, wybrałabym fakt, że nigdy się nie poddaję, nawet jesli życie rzuca mi kłody pod nogi, chwiejąc czasem moją pewnością siebie.

Miałam w zwyczaju unikać nazywania się aktorką. Artysta brzmi zbyt wyniośle. Twórca? Słowo tak bardzo obecnie nadużywane, że można pogubić się w tym, co tak naprawdę znaczy. Rzemieślnik? To słowo lubię. Sugeruje ciężką pracę, nie łut szczęścia, którą wybrukowana jest artystyczna droga.

Bliska mi osoba nakazała mi nazywać się aktorką, zarówno kiedy pracuję, jak i wtedy, gdy nie mam zleceń. To coś , co wielu z moich znajomych artystów również popełnia nagminnie, powątpiewając w słuszność swoich uzyskanych tytułów, kiedy kończy się nam kontrakt; usiłując unikać pytań, które cisną się na usta praktycznie każdej napotkanej osobie, której powiemy o swoim fachu: “W czym ostatnio grałaś?” Czasami liczysz miesiące od ostatniej roli. “Widziałem cię w czymś?”

IMG_9444.jpeg
anna krauze letter

But we stay. We persevere, anticipating another chance to make us feel alive in someone else’s story, even if just once more. We hope for that brief moment of stillness when we hear “Camera. Action!” before we disappear behind a character. We crave the feeling of being watched by uncounted pairs of eyes while we take them on a journey about someone’s life, about their failures and their dreams. We wait for that call, casting after casting, rejection after rejection.

Because in all these moments, rejection doesn’t matter. The hurt you’ve once felt dissolves under the weight of a story and makes you feel like all that hard work and everything you’ve put into your craft pays off, you get a chance to feel like you’re exactly where you belong.

Wouldn’t it bother you if someone felt like they can take that away from you with just one word that cuts like a knife?

Lecz wciąż trwamy, niecierpliwie wyczekując kolejnej szansy, by zmierzyć się z nową historią. Mamy nadzieję, że choćby raz jeszcze zdarzy się nam ta specyficzna chwila skupienia, po której brzmi “Kamera. Akcja!”, a my znikamy za co róż inną postacią. Tęsknimy do uczucia niezliczonych par oczu, skupionych na nas, kiedy zabieramy ich ze sobą w podróż o czyimś życiu, porażkach, tęsknotach. Czekamy na telefon, kasting po kastingu, odmowa za odmową.

Bo w takich chwilach odmowa nie ma znaczenia. Urazy, z którymi się borykaliśmy znikają pod ciężarem snutej opowieści, a my czujemy, jak ciężka praca, którą wkładamy w nasze rzemiosło, odpłaca nam się poczuciem przynależności, bycia na właściwym miejscu.

Nie dręczyło by Cię, gdyby ktoś chciał ci to poczucie odebrać, nawet jeśli tylko tnącym jak nóż słowem?

Anna+Krauze+Writes
steering

I am done apologising for what I want. Explaining myself, like I’m somehow doing something wrong by not giving up or changing my career choice. I am sick of hearing what I can’t do. I am tired of being the nice girl who smiles at networking events to people who don’t care, with their full pockets and hidden agendas, your Little Miss Polite, your Have-A-Good-Day, a girl you can look down on from a pedestal.

So come and tell me how I’m not worth it. Come and tell me I won’t make it. Please, tell me exactly how I’m going to fail and watch me go and do the opposite. Just you wait.

I’m not saying I’m excellent, not even close. Maybe I’m awful, unskilled, delusional. Trust me, I doubt myself a lot, my inner critic is the most opinionated arsehole I know. But I’m growing, at least. Moving forward. Acting, writing, creating, it’s all work in progress. I’d take constructive criticism over handfuls of praises any day. A wonderful 80-year-old actress once told me she’s still learning her craft. Isn’t that the point?

And yes, I’m disappointed too sometimes. Mostly when the words implying I can’t make a difference come from people who I trusted to have at least a speck of faith in me. Or at least give me the benefit of a doubt. But it’s okay, you see, because at the end of the day, I know who will actually be by my side.

So, to all my sceptics - thank you. For giving me the best gift you ever could: the motivation to show you you were wrong about me. I’ll see you at the top.

Sincerely and unapologetically,

An Actor.

Anna Krauze

Mam dość przepraszania za to, co chcę osiagnąć. Tłumaczenia się z obranego zawodu, jakbym kogoś krzywdziła faktem, że nie zamierzam zrezygnować lub zmienić ścieżki kariery. Mam powyżej uszu bycia nad wyraz miłą na ewentach względem osób, które upajają się swoimi stanowiskami, poklepując po pełnych kieszeniach i patrząc z gôry na takich, jak ja.

Chodz zatem i powiedz mi, że się nie nadaję; wyjaśnij mi, proszę, z detalami to, jak mi sie nie uda. A potem patrz, jak robię zupełnie na odwrót.

Nie mówię, że jestem świetna w tym, co robię, wręcz przeciwnie! Być może jestem okropna i brak mi talentu. Watpię w siebie jak każdy, a wewnętrzny krytyk w mojej głowie jest najbardziej przemądrzałym dupkiem, jakiego dane jest mi słuchać. Ale przynajmniej się rozwijam. Brnę naprzód. Aktorstwo, pisanie, tworzenie, to wszystko praca w toku. O wiele chętniej przyjmę konstruktywną krytykę, niż naręcza pochwał. Pewna wspaniała 80-letnia aktorka powiedziala mi kiedyś, że nadal uczy się swojego zawodu. Czyż nie o to w tym chodzi?

I tak, czasem jestem też zwyczajnie rozczarowana, zwłaszcza kiedy słowa sugerujące, że i tak niczego nie zmienię, padają z usty tych, o których myślałam, że mają choć cień wiary we mnie. Ale nie szkodzi, bo upewniam się wtedy, kto naprawdę będzie trwać u mego boku.

Zatem, do wszystkich moich sceptykow - dziękuję. Za podarowanie mi najlepszego z prezentów: motywacji, aby udowodnić Wam, że mylicie się co do mnie. Do zobaczenia na szczycie.

Z wyracami szacunku,

Aktorka,

Anna Krauze

IMG_9449.jpeg

The contents of this post belong to me unless stated otherwise, they may not be used for commercial purposes without my consent. If re-posted, please credit me. For more info please check my disclosure agreement page. Photography by Leon Edwards.

Zawartość posta należy do mnie jeśli nie określono inaczej i nie może być używana w celach komercyjnych bez mojej zgody. W przypadku udostępnienia któregokolwiek z elementów proszę o oznaczenie mnie jako twórcy. Więcej na stronie mojej umowy o ujawnieniu informacji. Zdjęcia: Leon Edwards.